*** 2 Miesiące później ***
*** 15 Marca ***
*** Oczami Laury ***
- Ross! Wyłaź z tego kibla! Spóźnimy się! - Wrzeszczałam. Mieliśmy dwie godziny do odlotu, a on sobie w toalecie siedział. Właśnie tego dnia mieliśmy lecieć do Paryża. Co prawda... Byłam w dziewiątym miesiącu ciąży, ale nie sprzeciwiałam się. Co ma być to będzie. Najwyżej urodzę we Francji. W czasie moich rozmyśleń blondyn wylazł z kibla.
- No wreszcie! - Brązowooki uśmiechnął się i poszedł do samochodu.
*** Kilka godzin później ***
- Laura! Wstawaj! - Mówił Ross, waląc mnie w ramię.
- Cooo. Już jesteśmy? - Zapytałam zaspanym głosem.
- Tak! - Odpowiedział podekscytowany zakończeniem podróży. Po kilku minutach samolot wylądował, a my udaliśmy się w stronę hotelu.
- Dzień dobry! Rezerwacja na nazwisko Lynch. - Powiedział Ross, do hotelowej recepcjonistki. Oddaliłam się kawałek w celu "obejrzenia" hotelu. Było tu... Jak w bajce. Na ścianach wisiały malowidła wybitnych artystów, a na suficie pozłacane żyrandole. Na górę prowadziły wielkie schody z czerwonym dywanem. Czułam się jak księżniczka w swoim pałacu... Dopóki nie pojawił się Ross.
- Idziesz? - Zapytał.
- Człowieku! Jestem w dziewiątym miesiącu ciąży! Może byś raczył mi pomóc? - Wydarłam się na cały hotel. Nagle poczułam silne ukłucie w brzuchu. Nogi się pode mną ugięły i upadłam na ziemię. Nie mogłam się ruszyć. Ból był nie do zniesienia, a ja byłam sparaliżowana.
- Rodzę! - Wykrzyknęłam ze łzami w oczach.
*** Oczami Rossa ***
Co mam teraz zrobić? - Myślałem w panice. Wyjąłem z kieszeni telefon i zadzwoniłem na pogotowie. Lekarze pojawili się po kilku minutach. Zabrali Lau na nosze i wsadzili do karetki.
- Mogę jechać z wami? - Zapytałem mężczyznę.
- Jest pan ojcem dziecka?
- Tak - Powiedziałem wsiadając do karetki. Na szczęście francuski znałem perfekcyjnie i z dogadaniem się nie miałem żadnego problemu. Po chwili byliśmy w szpitalu. Zawieźli Laurę " Na salę do rodzenia dzieci", a mi kazali czekać na zewnątrz.
___________________
Hm... Czytam dużo blogów o Raurze. W wielu są dzieci, które mają na imię Austin lub Ally.
Nie chcę, żeby u nas było tak samo dlatego w ankiecie tego nie liczę... A imiona, które wygrywają to.... Sisi i Jack! Szczerze... Bardzo się cieszę :D Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba :>
/Sisi <3
Szczerze? Mi imię Sisi się nie podoba... Lepsze by było Anabell,Milena lub Veronica.. Rozdział boski i czekam na next :3
OdpowiedzUsuńBOSKI :*** ZAPRASZAM DO MNIE ; ) : http://rossyilaurasweatheart.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOmg *.* Bosko :D Laura już rodzii :D ♥
OdpowiedzUsuńTak szczerze to imię Sisi bym zmieniła bo kojarzy mi się z tą z Taniec rządzi która nie należy do zbyt inteligentnych, ale będzie uroczo. Świetny blog i świetny rozdział czekam z niecierpliwością na next :D
OdpowiedzUsuńBo ja jestem niezbyt inteligentna xD
Usuń/Sisi