sobota, 31 maja 2014

Rozdział 54 "Liz...?"

*** Oczami Laury ***

- Wracamy do domu? - Zapytałam, siedzącego na ławce Rossa.
- Przecież dopiero przyszliśmy... - Odpowiedział z wyczuwalnym zdziwieniem w głosie.
- Wiem, ale jestem bardzo zmęczona. - Powiedziałam, wręcz błagalnym tonem. Blondyn szybko się zgodził i wróciliśmy do domu.

*** Oczami Ariany ***

Siedziałam bezczynnie na kanapie i wpatrywała.się w wyłączony telewizor. Po kilku nudnych minutach wpadłam na pomysł, aby przejść się na spacer.
- Rocky?! Idziesz ze mną na spacer? - Krzyknęłam do chłopaka.
- Oczywiście, że nie - Odpowiedział, wchodząc do salonu z kiełbasą pomiędzy zębami.
- Smacznego. - Rzuciłam wychodząc z domu. W trakcie gdy przechodziłam obok wielkiego śmietnika zauważyłam znajomą mi osobę. - Liz...? - Zapytałam podchodząc do owej osoby.
- Ariana?

____________________
Tadam xd kolejny rozdział napisany :) Jak wam się podoba? Chciałam tylko dodać,że Liz nie namiesza w opowiadaniu, po prostu tak ją kocham, że musiałam ją tutaj dać ^^
/Sisi <3

Rozdział 53 "Idziemy?"

*** Oczami Laury *** 
*** 15 lipca ***

- Idziemy? - Zapytał, wkładający dzieci do wózka Ross. 
- Jasne - Odpowiedziałam z promiennym uśmiechem. Ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu, zostawiając bałagan w środku. Powolnym krokiem udaliśmy się w stronę wesołego miasteczka. Droga przebiegła bez większych przygód i już po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Usiadłam na ławce w pobliżu strumyka, gdy blondyn poszedł po lody, watę cukrową i balony. Zapatrzona w bawiące się dzieci, nie zauważyłam powrotu męża. 
- Na co tak patrzysz? - Zapytał.
- Wiesz co? - Odpowiedziałam pytaniem na pytanie, na co odpowiedział przecząco. - Sama nie wiem... - Dodałam wpinając balonik w wózek. 

*** Oczami Rydel ***

Niedługo wszyscy się ode mnie odwrócą - Myślałam zalewając się potokiem łez. Byłam zrozpaczona i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. W sercu czułam pustkę, wszyscy, którzy byli dla mnie ważni po prostu odeszli. Z każdą chwilą, coraz bardziej chciałam skończyć to cierpienie, ale nie zasłużyłam na to. Wiedziałam, że muszę cierpieć tak długo, na ile będzie starczało mi sił. 

____________________
Tak jak obiecałam, rozdział jest. Dlaczego krótki? - Brak czasu. Mam nadzieję, że wam się podoba... :) Komentujcie ^^
/Sisi <3

czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 52 "Znakomicie"

*** Oczami Laury *** 
*** Kilkanaście dni później ***
*** 15 lipca ***

To już dzisiaj - myślałam siedząc na kanapie. Czułam się inaczej, tak jak nie czułam się nigdy wcześniej. Byłam szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa. Niby zachowywałam się jak normalna matka, nie robiłam nic nadzwyczajnego... Ale jednak, kochałam moje teraźniejsze życie. Nareszcie miałam swoją własną, pełną rodzinę. 

*** Oczami Rydel ***

Po sytuacji z ponad dwóch tygodni Ellington nadal się do mnie nie odzywał. Zupełnie jakbym to ja była winna całemu złu na świecie. Strasznie mnie to bolało, ale nie mogłam nic z tym zrobić. To był jego wybór. Niby nadal byliśmy razem, ale wydawało mi się, że ten związek, to tylko fikcja, a on tak naprawdę nigdy mnie nie kochał.
- Jak się czujesz? - Zapytał, wchodzący do mojego pokoju Riker.
- Znakomicie - Odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. 
- Myślisz, że mnie okłamiesz? - zapytał blondyn.
- Sugerujesz, że kłamię? - Zapytałam, nie kryjąc zdenerwowania.
- Tak, tak własnie myślę. - Odpowiedział, odwracając się i kierując się w stronę wyjścia - Chciałem tylko pomóc - Dokończył zamykając za sobą drzwi.

____________________
Po długiej przerwie rozdział. Może wam się spodoba. Piszcie swoje opinie w komentarzu, a ja lecę oglądać Anime :33 
/Sisi <3

Dzień dobry ;3

Um.... Od czego zacząć... Dawno mnie tu nie było. Nie pytajcie o powód, bo sama go nie znam. Chciałam tylko powiedzieć, że dzisiaj pojawi się nowy rozdział, postaram się dodawać rozdziały regularnie ale nic nie obiecuję. Nie będę podawać dokładnej daty. Rozdział będzie krótki i często dodawany. Około co 2-3 dni. Może nawet pojawić się następnego dnia, bo sama nie wiem czy mam wenę, czy nie.
/Sisi :3