piątek, 5 lutego 2016

Rozdział 72 "Zasłaniaj to"

***Oczami Laury***
- Wierzę Ci. - powiedziałam, po czym blondyn uśmiechnął się i chciał mnie pocałować, ale przerwałam mu:
- Ale tylko dlatego, że Cię kocham.
Ross jeszcze bardziej się wyszczerzył i dokończył pocałunek.
Przez chwilę zapomniałam o tej całej sprawie z tajemniczym mężczyzną, ale myśli wróciły.
- Kochanie, co z tą kartką? - zapytałam zaniepokojona.
- Narazie dajmy sobie spokój. Teraz mamy siebie. Chodźmy na górę - odparł zniżając głos Ross.
Pobiegliśmy śmiejąc się do naszego tymczasowego pokoju. Chłopak rzucił mnie na łóżko. Zaczął mnie całować po szyi i rozbierać. "W końcu" - pomyślałam.
- Kotku, zasłoń okno. - wyszeptałam, gdyż zachodzące słońce zaczęło mnie razić.
- Już się robi! - Ross przerwał i podszedł do okna z rozpiętą koszulą. Zasłonił firanę do połowy i zastygł.
- L-Laura! - pisnął zaniepokojony blondyn.
- Co jest, kochanie? - odpowiedziałam zaciekawiona.
- Chodź tu.
Podeszłam do okna i omal nie osunęłam się na podłogę. Po drugiej stronie ulicy stał mężczyzna. TEN mężczyzna. Wpatrywał się w nasze okno nie ruszając się.
- Zasłaniaj to. - rozkazałam ostro mężowi.

***Oczami Ellingtona***

Przeszliśmy przez centrum handlowe i doszliśmy do windy. "Gdzie ona mnie ciągnie?" - pomyślałem.
Otworzyły się drzwi i pojechaliśmy na samą górę. Rydel z jej klaustrofobią sama z siebie wsiadła do windy?! Coś tu jest nie tak...
Wysiedliśmy z kabiny i przed moimi oczami ukazało się wejście na siłownię.
- Widziałeś jak Ross przypakował? Pomyślałam sobie, że też chcę mieć silnego faceta, więc już, idziemy! - zwróciła mi uwagę Delly.
Przeszliśmy przez bramki i podeszliśmy do szafek. Dobrze, że miałem ubrania na przebranie...
Dziewczyna najwyraźniej znalazła w sobie instruktora, bo liczyła mi każde ćwiczenie i co chwilę popędzała.
- Rydel... Ja... Już nie... Nie daję rady! - wydyszałem po godzinie intensywnych ćwiczeń.
- Dobra, na dzisiaj starczy, panie Ratliff. Idziemy dalej! - odpowiedziała blondynka.
- Gdzie?!
- Tajemnica, zobaczysz.
Wyszliśmy z siłowni i przystanęliśmy przy fontanie. Gdy Delly poprawiała sobie włosy, przyszedł do niej SMS.
- Kochanie, zobacz kto to. - poprosiła dziewczyna.
Odblokowałem telefon i odczytałem wiadomość.
Laura: Delly, jakiś facet mnie śledzi od centrum handlowego. Teraz stoi pod domem i się gapi na Rossa w oknie. Boże, co mam zrobić?!
Szybko przekazałem telefon blondynce.

***Oczami Rikera***

- Ross bardzo przeżywał ostatnie dni. Dużo pił. Dlatego bez wahania go dzisiaj przyjąłem. - tłumaczyłem się Vani, która standardowo malowała sobie usta.
- Mmmhmm - odburknęła brunetka.
- Mam nadzieję, że z powrotem się do siebie zbliżą z Laurą.
- O, Rikuś, a propos Laury, czemu Ross dzisiaj u nas nocował? - spytała jak zawsze ogarnięta Vanessa.
- Właśnie to powiedziałem. Jak ty mnie słuchasz, co?! - odpowiedziałem oburzony.
- Oooj, przepraszam, kochaniee. - uspokoiła mnie dziewczyna, przerywając malowanie i podeszła do mnie. Pocałowała mnie i wsunęła mi dłonie pod koszulkę.
- A to co? - spytałem zdziwiony.
- Niiic... Miłość! - odpowiedziała z uśmiechem Van.
Zjechała niżej i wsunęła ręce pod moje spodnie.
- Tobie tylko jedno w głowie... - powiedziałem z uśmiechem
- Widzisz, jestem nietypową kobietą. - odpowiedziała żartobliwie Vanessa.
Ściągnęła mi dół i uciekła do sypialni.
---------------------
Heej! ;*
Łapajcie kolejny rozdział w drugą rocznicę pierwszego koncertu R5 w Polsce! ❤
Oceń w komentarzu rozdział i napisz, co robiłeś/robiłaś dokładnie 2 lata temu ;)
/Jasiuu

1 komentarz:

  1. Super rozdział :*
    Ja 2 lata temu 5 lutego siedziałam w kochanej szkole ma lekcjach bycie szczęśliwą....
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie miśki ^^