*** Oczami Laury ***
- Wracamy do domu? - Zapytałam, siedzącego na ławce Rossa.
- Przecież dopiero przyszliśmy... - Odpowiedział z wyczuwalnym zdziwieniem w głosie.
- Wiem, ale jestem bardzo zmęczona. - Powiedziałam, wręcz błagalnym tonem. Blondyn szybko się zgodził i wróciliśmy do domu.
*** Oczami Ariany ***
Siedziałam bezczynnie na kanapie i wpatrywała.się w wyłączony telewizor. Po kilku nudnych minutach wpadłam na pomysł, aby przejść się na spacer.
- Rocky?! Idziesz ze mną na spacer? - Krzyknęłam do chłopaka.
- Oczywiście, że nie - Odpowiedział, wchodząc do salonu z kiełbasą pomiędzy zębami.
- Smacznego. - Rzuciłam wychodząc z domu. W trakcie gdy przechodziłam obok wielkiego śmietnika zauważyłam znajomą mi osobę. - Liz...? - Zapytałam podchodząc do owej osoby.
- Ariana?
____________________
Tadam xd kolejny rozdział napisany :) Jak wam się podoba? Chciałam tylko dodać,że Liz nie namiesza w opowiadaniu, po prostu tak ją kocham, że musiałam ją tutaj dać ^^
/Sisi <3
Rozdział jest fajny!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next, bo mnie ciekawość zżera:P
Dziękuje ^^ a na twojego bloga ( komentarz niżej ) na pewno wpadne :3
UsuńZapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://na-zawsze-razem-tak.blogspot.com/
http://opowiadanieraura.blogspot.com/
BRAVO! Świetny rozdział czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDziękuje ^^
Usuń